Hołownia: Bułgarię na to stać, a Polski nie?
Szymon Hołownia podkreśla, że w związku z funduszami KPO mamy otrzymać, to "jak najszybsze wprowadzenie w Polsce euro".
– Kilka dni temu Bułgaria zdecydowała się na taki krok. Chcecie mi powiedzieć, że Bułgarię na to stać, a Polski na to nie stać? – pytał.
Lider Polski 2050 podkreślił, że wejście do strefy euro oznaczałoby wzmocnienie stabilności polskich finansów, gdyż polska złotówka w ostatnim czasie traci na wartości. – Jeśli dzisiaj bylibyśmy w strefie euro, to te pieniądze byłyby bezpieczne, te z KPO, które przecież będą wypłacane w euro, a będziemy je przewalutowywać na złotówkę, która będzie spadała coraz niżej i niżej – mówił Hołownia na konferencji prasowej.
6 proc. KPO na "jednolity bilet"
Hołownia proponuje, aby wykorzystując pieniądze z KPO, wprowadzić "jednolity bilet" na obszarze Polski. – Za 50 zł na miesiąc, na transport kolejowy, w transporcie regionalnym, autobusowym i miejskim. Niemcy zrobili to właśnie, można taki bilet kupić za 9 euro. To właśnie taki bilet na miesiąc, na czerwice, który teraz zaczął w Niemczech obowiązywać. Można sobie taki bilet kupić i jeździć do woli pociągami, transportem miejskim, przemieszczać się bez użycia choćby własnego samochodu – stwierdził Hołownia.
Jego zdaniem Niemcy wprowadzili w ostatnim czasie takie rozwiązanie, gdyż zredukowało ono uzależnienie energetyczne od Rosji.
– Zrobienie takiego biletu choćby od września do końca roku. Sprawdźmy czy to zadziała. To będzie kilkanaście miliardów złotych, jakieś kilka procent, 6 proc. naszego KPO, ale czy w tej sytuacji to naprawdę nie byłoby zasadne, żeby stworzyć rozwiązania, w którym można byłoby za jeden bilet, za 50 zł miesięcznie, dojechać na dworzec w Radomiu, z Radomia dojechać do Warszawy, a później jeszcze dojechać z dworca choćby na Ursynów metrem, wszystko w ramach tych 50 zł. Ze Słupska do Gdańska tak samo, z Tarnowa do Krakowa czy jeszcze w innych – zaznaczył lider Polski 2050.
Von der Leyen wreszcie zatwierdzi KPO?
Przewodnicząca Komisji Europejskiej ma jutro przylecieć do Polski, żeby zatwierdzić Krajowy Plan Odbudowy (KPO), który zakłada, że z unijnego funduszu do Polski ma trafić ok. 58 mld euro – ponad 23,9 mld euro w formie dotacji i ponad 34,2 mld euro w formie pożyczek.
W ubiegłym tygodniu Sejm uchwalił zainicjowaną przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która m.in. likwiduje Izbę Dyscyplinarną SN. Nowela przewiduje też procedurę "testu bezstronności i niezawisłości sędziego", ale nie w stosunku do już zapadłych orzeczeń. W środę prace nad ustawą rozpoczyna Senat.
Likwidacja Izby Dyscyplinarnej to jeden z warunków (kamieni milowych) Komisji Europejskiej w sprawie wypłacenia Polsce środków z KPO, które pozostają zamrożone z powodu wątpliwości, jakie KE ma wobec funkcjonowania polskiego wymiaru sprawiedliwości. Kolejny warunek, jaki stawia Bruksela, to przywrócenie do orzekania odsuniętych sędziów.